Aut amat, aut odit mulier, nil est tertium (Publiliusz Syrus)

środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 5

Greta przebudziła się, a w koło panowała ciemność. Starała się sobie przypomnieć poprzedni wieczór. Zaślubiny stanęły przed jej oczami, potem ucieczka, koń stojący dęba i tępy ból. Rzuciła się na łóżku, bo bolało ją samo wspomnienie strachu.
– Ciii, spokojnie, śpij najdroższa. Odpoczywaj – wyszeptał przy jej uchu znajomy głos.
– Ivan, to ty? – zapytała niewyraźnie. Nadal opadała ze zmęczenia.
– Ja, piękna. – Te słowa, które powinny ją uspokoić paradoksalnie doprowadziły do jeszcze większego lęku.
Kobieta usiłowała wstać, podeprzeć się na łokciach, ale małżonek skutecznie ją powstrzymał dociskając jej ramiona do łóżka.