Aut amat, aut odit mulier, nil est tertium (Publiliusz Syrus)

niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 4

Po nocy nastał dzień, słoneczny poranek. Tego dnia Greta przybierała piękną suknie z ciężkiego materiału, ze złotymi szyciami. Ivan był przygotowany do ceremonii znaczenie wcześniej niż jego wybranka. Stanęli przed pastorem i wypowiedzieli słowa przysięgi.
– Ja Ivan Somerhander, władca Dorkwoodu, biorę sobie ciebie Greto Wesley za żonę, i przysięgam ci miłość, wierność, uczciwość i opiekę małżeńską dopóki śmierć nas nie rozłączy. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący, w trójcy jedyny, aniołowie, oraz wszyscy święci.
– Ja Greta Wesley, biorę sobie ciebie Ivanie Somerhanderze za męża, i przysięgam ci miłość, wierność, uczciwość i posłuszeństwo małżeńskie dopóki śmierć nas nie rozłączy. Tak mi dopomóc Panie Boże…

Greta Wesley wypowiedziała przysięgę niemal jednym tchem, byleby mieć to jak najszybciej za sobą. Ivan nawet nieznacznie się uśmiechnął w jej stronę. Następnie młodzi małżonkowie wymienili się obrączkami.
Po całej ceremonii zaślubin, która trwałą przeszło dwie godziny goście, oraz para młoda oddalili się do przygotowanej wcześniej salki weselnej. Najcudowniejszy był przejazd. Wóz zaprzęgnięty do aż sześciu koni przejechał cały Dorkwood, by okrężną drogą dotrzeć do sali weselnej.
– Ci wszyscy ludzie…
– To twoi poddani, pani – powiedział Ivan miękko i nawet nie patrzył w szybę, a na swoją piękną żonę.
– Po co oni wyszli z domów, zbiera się na burze.
– Wyszli zobaczyć moją nową żonę. Przepraszam – szybko zreflektował się Ivan. – Przybyli by zobaczyć najpiękniejszą kobietę jaką nosi ta niewdzięczna ziemia. Przybyli by zobaczyć ciebie, Greto Somerhander, by zobaczyć księżną tego kraju, w którym przyszło im żyć. – Ivan chwycił żonę prawą dłonią za nadgarstek i wsunął zwoją lewą dłoń pod jej. Następnie zbliżył do swoich ust i musnął wargami w biały, aksamitny materiał rękawiczek okalających jej białą, bez skazy skórę.
Greta postanowiła oddalić się z przyjęcia, bo rozbolała ją niemiłosiernie głowa.
– Pożegnam od ciebie gości, wrócę z Romanem, a ty weź karoce. Ulokuj się już w mej sypialni, pani – powiedział ze znaczącym uśmiechem na końcu. Ucałował żonę w policzek.
Greta opuściła swoje własne wesele, ale od samego początku nie zamierzała udać się do zamku.  Nasłuchała się pogłosek od różnych wieśniaczek, że najmłodszy syn władcy Dorkwoodu nie słynie z delikatności i uprzejmości w stosunku do kobiet, zwłaszcza kiedy wypije. Greta wiedziała, że jej mąż wychylił o wiele więcej kieliszków tego dnia niż przystoi panu młodemu, dlatego postanowiła nie ryzykować.
Ivan chciał być dżentelmenem i odprowadzić swoją wybrankę do wozu, ale pochłonęły go inne sprawy, co było całkiem na rękę młodej pani Somerhander. Wyminęła ona wóz, oddaliła się na tył budynku i wsiadła na konia jednego z gości. Wydawał jej się najbardziej łagodny. Sądziła, że ukryje ją noc, lasy, cienie drzew.
Koń był rzeczywiście łagodny. Nie spodziewała się tylko, że jest równie płochy co przyjazny. Wystarczyła wiewiórka, mała, ruda, z ogonem by rumak stanął dęba i zrzucić podróżniczkę na plecy. Na szczęście Greta upadła na mech i miękką wyściółkę. Wstała, otrzepała się z liści, piasku, oraz trawy i roztarła obolałe miejsca.
Po wykonaniu tych wszystkich zabiegów kobieta rozejrzała się za koniem, ale nigdzie go już nie było. Została sama w ciemnym lesie, bez środka transportu. Rozległy się strzały, kilka, może nawet kilkanaście. Greta chciała uciekać drogą, ku miastu, ale poczuła niemiłosierny ból w kostce.
Dopiero wtedy naszła ją refleksja, że ucieka przed nieuniknionym, że dokąd tak właściwie pójdzie? Cały ten pomysł z ucieczką od samego początku wydawał jej się niedopracowany w szczegółach, ale wtedy uznała, że ucieczka da jej czas na wypełnienie tego planu szczególikami, a Ivanowi na wytrzeźwienie. Poza tym to, że coś jest nie do uniknięcie, nie znaczy, że trzeba od razu się temu poddawać. Przykładowo rzecz biorąc jeśli przed nami stałby teraz lew i wiedzielibyśmy, że on nas zeżre to przecież sami nie bieglibyśmy ku jego paszczy, na pożarcie, a przeciwnym kierunku, pomimo wiedzy, że nie mamy szans uciec.
– Nie poddam się – powiedziała do siebie Greta i człapała powoli dróżką. – Dotrę do matki, tylko ona może dać radę unieważnić to małżeństwo. Nieskonsumowane małżeństwo.
Człapała coraz wolniej, a droga dłużyła się jej niemiłosiernie. Nie znała dobrze tego kraju, w końcu Ivan zabrał ją tylko na dwie przejażdżki. Pełna przerażenia pomyślała, że pomyliła drogę, a potem ciemność zasłoniła jej oczy, poczuła się wycieńczona, zmęczona i ospała. Oparła się o drzewo, osunęła po nim powili, a potem straciła przytomność.

Czytam = Komentuje

16 komentarzy:

  1. Ja jestem ciekawa kiedy się Ivan zorientuję,że jej nie ma i zacznie poszukiwania.Mam nadzieję,że nie upiję się do nieprzytomności.Swoją drogą dziwię się,że grecie ta przysiega małżeńska przeszła przez gardło.Jednak jej pomysł był rzeczywiście bardzo niedopracowany ale nie mogła wszystkiego przewidzieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to jej strasznie współczuje jesli ivan ja znajdzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego jej współczujesz?

      Usuń
    2. Ponieważ bedzie musiała mu powiedzieć dlaczego uciekła i co miała w planach a jemu napewno sie to nie spodoba.

      Usuń
  3. Mam nadzieję ze Ivan ją szybko znajdzie. I także jak


    anka_15 jej współczuje .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro jej współczujesz to dlaczego masz nadzieję, że szybko ją odnajdzie?

      Usuń
    2. Ponieważ znalazła się w lesie sama w środku nocy w dodatku nie znała drogi ;)

      Usuń
  4. Pomysł z ucieczką miała bardzo dobry, wykorzystała moment kiedy Ivan nie poświęcał jej uwagi, tylko był zajęty piciem. Szkoda tylko, że wybrała akurat tak płochego konia. Pewnie skoro nie zna kraju to daleko nie zajdzie. Mąż zaraz ruszy jej na ratunek, chociaż dobrze wiedział, że jak tylko nadarzy się okazja Greta spróbuje uciekać. Tylko to pewnie ona będzie musiała ponieść konsekwencje.
    Przez ten czas jak nie było nowych części już zapomniałam co się działo wcześniej, ale zastanawiam się jak to jest możliwe, że matka Grety mogłaby jej pomóc w unieważnieniu małżeństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo Grecie ojciec przerwał. Mówiła ona, że jest nieślubną córką - w pierwszej część to mówiła. I co było dalej? Ivan z góry stwierdził, że ten facet wychował dziecko swojej żony, a nie swoje i że Greta jest bękartem. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że żona może być wyżej urodzona niż on, że facet wychował swoje dziecko, a matka Grety po prostu została przy swoim mężu, a dziecko oddała ojcu dziecka, czyli kochankowi. Teraz rozumiesz?

      Usuń
    2. Nieco ponad miesiąc nie było części, to nie tak długo :)

      Usuń
  5. Tak rozumiem.
    Wiesz ja mam dobrą pamięć, ale krótką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak ja. Uczyłem sie zawsze na przerwie i lepiej na tym wychodziłem niżeli jakbym w domu na wieczór, bo wieczornej nauki już rano nie pamiętałem :)

      Usuń
  6. Na razie fabuła się rozkręca. Zobaczymy jak będzie dalej;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli to pastor udzielił im ślubu, to użycie frazy "i wszyscy święci" jest absolutnie niemożliwe. Święci występują w katolicyzmie oraz prawosławiu, ma to związek z kultem "dzieł ludzką ręką uczynionych", czyli, na przykład obrazu na Jasnej Górze i ikon w cerkwiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale opowieść nie musi mieć nic wspólnego z rzeczywistością. W powieści może istnieć religia zupełnie inna niż te nam znane. W końcu to dzieło mojej wyobraźni i nie musi tam być nic zgodnego z prawdą.

      Usuń
    2. Absolutnie niemożliwe w życiu i rzeczywistości, nie znaczy absolutnie niemożliwe w powieści, która jest tworem wyobraźni. W wyobraźni wszystko jest możliwe. Tak więc pani uwaga jest moim zdaniem bezsensowna, bo ja nie pisze pamiętnika, ani nic opartego na fatach.

      Usuń